poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Psychoza.

Dzisiaj wkleję trochę informacjii o psychozie.
Psychoza (nazywana też 'chorobą afektywną dwubiegunową') – zaburzenie psychiczne definiowane w psychiatrii jako stan umysłu, w którym doznaje się silnych zakłóceń w percepcji (postrzeganiu) rzeczywistości. Osoby, które doznają stanu psychozy, doświadczają zaburzeń świadomości, spostrzegania, a ich sposób myślenia ulega zwykle całkowitej dezorganizacji. Osoba znajdująca się w stanie psychozy ma przekonanie o realności swoich przeżyć i wydaje się jej, że funkcjonuje normalnie. Istotą psychozy jest brak krytycyzmu wobec własnych, nieprawidłowych spostrzeżeń i osądów, przy czym należy tu rozróżnić psychozy z prawidłowo zachowaną świadomością, od psychoz z towarzyszącymi zaburzeniami świadomości.


Psychoza jest ogólnym terminem opisującym całą grupę ludzkich zachowań, które mogą mieć rozmaite przyczyny i dlatego nie jest traktowana jako osobna jednostka chorobowa. W mowie potocznej termin ten jest często nadużywany do określania wszelkich "nienormalnych" zachowań.



Choroba afektywna dwubiegunowa (ChAD, znana również jako psychoza maniakalno-depresyjna) ma najprawdopodobniej najdłuższą historię ze wszystkich zaburzeń psychicznych jako oddzielna jednostka chorobowa. Lekarze w starożytnej Grecji opisali charakterystyczny przebieg zaburzeń nastroju i przypisywali go brakowi równowagi fluidów i humorów organizmu. Ma to pewne odniesienie do współcześnie uznawanych teorii na ten temat. Biegunami tego cyklu są depresja, czyli stan głębokiego smutku, oraz mania, stan niekontrolowanego podniecenia.


W fazie depresji chorzy tracą swoje dotychczasowe zainteresowania i nie potrafią odczuwać przyjemności. Czas płynie wolno a świat wydaje się ponury. Nie są w stanie skoncentrować uwagi, podejmować najdrobniejszych decyzji ani wykazywać inicjatywy. Chodzą w tę i z powrotem, płaczą, stają się drażliwi, lub przeciwnie – popadają w odrętwienie, mówią jednostajnym, cichym głosem, z nieruchomą twarzą – niekiedy ich stan przypomina katatonię. Skarżą się przy tym na bóle głowy, kręgosłupa, zmęczenie, utratę apetytu i problemy ze snem. Czują się bezwartościowi, uważają swój stan za beznadziejny, co w skrajnych przypadkach wywołuje urojenia: chorzy są przekonani, że oto właśnie spotyka ich zasłużona kara za grzechy z przeszłości, albo że cierpią na jakąś śmiertelną, nieuleczalną chorobę. Częste są również myśli samobójcze i życzenie śmierci – nie należy lekceważyć możliwości próby samobójczej.


W fazie manii pacjentów rozsadza energia, są radośni, rubaszni i gadatliwi. Potrzebują niewiele snu. W rozmowie przeskakują z tematu na temat. Żywią przekonanie o swoich niezwykłych zdolnościach i ukrytych dotychczas talentach, mają nierzeczywiste wizje na temat posiadanych bogactw, władzy, czy idealnej miłości. Szastają pieniędzmi, nawiązują liczne kontakty seksualne, są inicjatorami wielkich przedsięwzięć, które w krótkim czasie porzucają. Potrafią też być nachalni i despotyczni a ich jowialna wesołość może niespodziewanie przechodzić w niepohamowany gniew. Wątek myślowy, dotychczas przyspieszony, rwie się i gubi, a podwyższona aktywność przeradza się w stan męczącego, bezcelowego pobudzenia. Gdy okazuje się, że wybujałe ambicje nie zostaną zaspokojone, mogą pojawić się urojenia prześladowcze.

W przebiegu choroby może wystąpić stan łagodniejszy zwany hypomanią. Pacjenci są odbierani bardzo pozytywnie przez otoczenie jako osoby czarujące, elokwentne i przejawiające inicjatywę. Łatwo znajdują towarzystwo, mają powodzenie u płci przeciwnej. Stan ten bywa kreatywny – doświadcza go wielu artystów i pisarzy, bywa źródłem oryginalnych pomysłów i inspiracji twórczych. Jednak cena płacona przez pacjentów w pełnym obrazie manii jest wysoka: zniszczone małżeństwa, alkoholizm, narkomania, bankructwa, długi, utrata pracy i – niekiedy – konieczność okresowej hospitalizacji. 

Zwykle jako pierwszy występuje epizod depresyjny, zaś okres manii może pojawić się dopiero po kilku latach (choć u mężczyzn częściej niż u kobiet mania występuje jako pierwsza). Epizod maniakalny nie leczony trwa około czterech miesięcy, depresyjny zaś ok. pół roku. Przed wprowadzeniem nowoczesnych metod leczniczych blisko połowa pacjentów cierpiących z powodu choroby afektywnej dwubiegunowej spędzała ponad cztery miesiące w ośrodkach psychiatrycznych co 2 lub 3 lata.....


Na dzisiaj to tyle. Kontynuować wątek będę w następnych postach. ;3

9 komentarze:

olusky pisze...

ale masz psychopatyczny blog ;p ale mi się podoba ;)
http://taughtmelove.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Wiesz piszę o tym, co mnie choć trochę interesuję. Cieszę się, że Ci się podoba. :)

laurka pisze...

zapraszam do mnie / loorenzy.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Na pewno odwiedzę Twojego bloga. :)

*.* pisze...

Bardzo ciekawy ; > zapraszam na swój blog, od dawna nie korzystam z niego ale : http://toiowooo.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Dzięki. ;) Ok. Zaraz na pewno na niego wejdę. :)

Unknown pisze...

Nie kłam.

Anonimowy pisze...

No coś Ty.. Ja nigdy nie kłamię. ;)

Unknown pisze...

Hej, właśnie trochę poczytałam twój blog. Zakładając mojego miał być teoretycznie o tej samej tematyce. Założyłam więc bloga. Dość dobrze mi szło. Jednak okazało się, że niestety, założyłam go na niewłaściwej stronie. I po miesiącu, został usunięty. Tracąc wszystkie posty-załamałam się. Po jakimś czasie założyłam nowego bloga. Jednak choć bardzo się starałam-nie wychodził mi tak samo. Był on, jakby to powiedzieć, jaśniejszy. Choć jest w nim wiele nawiązań do psychologii, to jest tam również wiele...radości! Zapraszam, więc na mojego bloga- http://paliczek.blogspot.com/ i mam nadzieję, że ci się spodoba. Pozdrawiam

Prześlij komentarz

 

"Myślę, więc jestem" Copyright © 2011 -- Template created by O Pregador -- Powered by Blogger